czwartek, 12 kwietnia 2012

O niemocy słów kilka...

...chciała powiedzieć panda, ale jak zwykle zaniemogła na gałęzi.

Czyli nie ma to jak wymówki. Zwalanie wszystkiego na coś.
No bo przecież to nie moja wina, to przez to co się dzieje...
Oj, nie dzieje się za dobrze więc nie mogę tego zrobić, tak, to jest dobra wymówka.
O! Mam wymówkę tak więc wszystko mi się wybaczy.
Uważajcie tylko by się na tym nie sparzyć. Polegając za bardzo na wymówkach o niemocy staje się człowiek słaby. Takie jest moje zdanie. Gdyż przypadkiem nie powinno być tak, że jak ma się problem, gdy czujemy to niemoc to jeszcze bardziej powinniśmy się starać by ją zwalczyć, by się podnieść i iść dalej? Tak wiem, już mi ktoś kiedyś powiedział, że gadam głupoty, ale co mnie tam. Właśnie przez tego bloga staram się przełamać swoją niemoc  w pisaniu, ten swój zastój w słownym podróżach, które kiedyś tak często odbywałam. Wiem, że mi to nie wychodzi za dobrze, ale się nie poddaję i staram się przełamać. Ponieważ chcę wrócić do dawnej lekkości odnajdywania słów. No tak... chęci... brak ich czasem? Pewnie jak każdemu. Ale ja dziwne dziecko- lubię się bić ze swoimi ograniczeniami.
To tak na dzisiaj... by każdy z Was spróbował się jednak przełamać i walczył mimo wszystko. Bo skoro ja jestem w stanie to wierzcie mi- Wy także... i mówi to Wam największa leniwa panda na tym drzewie :P

Nie wiem jak Was, ale ona mnie motywuje mimo wszystko:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz